Czy podpis pacjenta na tablecie jest skuteczny?

Szkolenie online „Zgody pacjenta” jakie przeprowadziłem w dniu 14 września 2023 r., to nie tylko szansa na zgłębienie przez Państwa wiedzy na ten temat, ale również możliwość dyskusji, zadania pytań i poznania przeze mnie kolejnych problemów, jakie trapią lekarzy w codziennej praktyce zawodowej. Jedno z pytań wywołało bardzo ciekawą dyskusję, którą postanowiłem przenieść na szersze zasięgi. W związku z tym przeprowadziłem następującą ankietę w swoich mediach społecznościowych:

Zgoda pacjenta podpisana rysikiem na tablecie:
1. jest prawnie skuteczna
2. zgodnie z prawem nie jest podpisem

Ankieta i zadane pytanie okazało się strzałem w dziesiątkę. Na chwilę pisania tego artykułu, w którym odpowiadam na zadane pytanie, udział w ankiecie wzięło łącznie 339 użytkowników (zarówno na Instagramie jak i Facebooku). Co ciekawe, odpowiedzi udzielili nie tylko lekarze, ale również obserwujący mnie prawnicy, których okazało się być naprawdę sporo.

Jakich odpowiedzi udzielono

Większa część użytkowników, bo około 66% opowiedziała się za odpowiedzią nr 1, uznając zgodę podpisaną na tablecie za prawnie skuteczną. O wadze problemu prawidłowego zakwalifikowania tego podpisu, niech świadczy fakt, że różnych odpowiedzi udzielali również prawnicy. W tym przypadku odpowiedzi rozkładały się na poziomie mniej więcej 50-50. Oprócz samych odpowiedzi, otrzymałem liczne komentarze, w których przedstawiliście Państwo swój pogląd na ten problem oraz możliwe rozwiązania. Za każdy głos i komentarz bardzo dziękuje. Osiągnąłem to co zamierzałem – czyli ożywioną dyskusję.

Podpis na tablecie: skuteczny, czy nieskuteczny?

To jak w końcu jest z tym podpisem? W komentarzach do ankiety, część z lekarzy pisała, że na różnych szkoleniach, różnie wypowiadali się na ten temat prawnicy. I tak niestety często bywa w naszym fachu, że ilu prawników, tyle opinii. Przepisy prawa konstruowane są w sposób abstrakcyjny i generalny, co oznacza, że nie zawsze, na pierwszy rzut oka, odnoszą się do konkretnego stanu faktycznego. Rolą prawników jest interpretowanie tych norm i odczytywanie z nich pewnych instrukcji postępowania. Niemniej jednak bardzo dziwi mnie tak ogromny „rozstrzał” opinii prawników na omawiany przez Nas problem. Przepisy prawa zdają się być w tym przedmiocie jednoznaczne.

Jeden z użytkowników facebooka zadał genialne w swojej prostocie pytanie retoryczne, które w zasadzie stanowi najlepszą odpowiedź na przedstawiony problem – „Jest jakaś ustawa mówiąca o ważności podpisów na dokumencie? Jakim długopisem/piórem, jaki kolor podpisu, jaka gramatura papieru?”.

Oczywiście takiej ustawy nie mamy. Zgodnie z art. 78 Kodeksu cywilnego – do zachowania pisemnej formy czynności prawnej wystarcza złożenie własnoręcznego podpisu na dokumencie obejmującym treść oświadczenia woli. Do zawarcia umowy wystarcza wymiana dokumentów obejmujących treść oświadczeń woli, z których każdy jest podpisany przez jedną ze stron, lub dokumentów, z których każdy obejmuje treść oświadczenia woli jednej ze stron i jest przez nią podpisany.

Przepisy prawa nie precyzują jakim narzędziem oraz na jakim podłożu podpis musi być złożony dla swojej skuteczności. Tak samo ważny będzie podpis naniesiony długopisem na kartce papieru, jak i flamastrem na tafli szkła lub wydrapany gwoździem na kawałku betonu. Nie inaczej zatem należy zakwalifikować podpis naniesiony na ekranie tabletu o ile jest złożony własnoręcznie i zawiera cechy typowe dla pisma ręcznego, charakterystyczne dla autora podpisu. Jest takim samym podpisem ręcznym, jak każdy inny!

To gdzie tkwi problem z podpisami na tabletach?

Oczywiście podpisu składanego na ekranie tabletu nie należy utożsamiać z podpisem elektronicznym – co z moich obserwacji w różnych grupach dyskusyjnych, jest dość często mylone. Podpis, który omawiamy w niniejszym artykule jest podpisem ręcznym i w taki sposób należy go traktować, również w zakresie pewnych trudności dowodowych.

W przypadku zakwestionowania przez pacjenta autentyczności podpisu, zachodzi konieczność przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego z zakresu badania pisma ręcznego. Grafolog porównuje kwestionowany podpis z materiałem porównawczym dostarczonym przez Sąd – są to najczęściej pobrane od pacjenta próbki jego pisma, a także inne podpisane przez niego dokumenty uzyskane np. z urzędów administracji państwowej. Badając pismo, grafolog weryfikuje nie tylko kształt poszczególnych znaków, ale również tempo pisma oraz siłę nacisku na podłoże, na którym pismo zostało naniesione. Wiem, że na rynku dostępne są tablety, które rejestrują siłę nacisku pisma, jednak nie potrafię odpowiedzieć na pytanie jak dane zapisane w tablecie porównać z badaniem pisma ręcznego.

Badania w przedmiocie pisma naniesionego na ekranie dotykowym, przeprowadził zespół naukowców z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Wnioski z tych badań były jednoznaczne – parafki naniesione na ekranie tabletu, są podobne do tych na papierze jedynie w 62%. Autorzy badań zwrócili uwagę fakt, że nie mamy wyrobionego nawyku pisania na tego typu podłożu, ponieważ spotykamy się z tym zbyt rzadko. Dlatego ciężko jest o miarodajny materiał porównawczy do badań grafologicznych. *

Z drugiej strony, w przypadku dokumentu podpisanego na tablecie pojawić się może zarzut co do integralności okazanego w sądzie dokumentu ze złożonym przez pacjenta podpisem. Chodzi o sytuację, w której pacjent stwierdzi, że okazany przez lekarza wydruk podpisanego dokumentu, nie jest tym samym dokumentem, który przedstawiono mu w gabinecie do podpisania przed zabiegiem. W przypadku klasycznych dokumentów, wystarczy przedłożenie jego oryginału. Wówczas nie mamy wątpliwości, czy jest to dokument, który pacjent podpisywał. Pamiętajmy, że podpis naniesiony na tablecie w rzeczywistości jest zapisem cyfrowym grafiki, która może zostać przeniesiona/podstawiona na inny dokument. W tym przypadku konieczne będzie przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego z zakresu informatyki, który – o ile pozwala na to używany przez nas program – odszyfruje plik źródłowy i odpowie na pytanie, czy plik z zapisanym podpisem był w jakikolwiek sposób modyfikowany.

Podpis na tablecie – wprowadzać, czy nie?

Jeden z komentarzy zamieszczonych na Facebooku sugerował, że autor ankiety (czyli ja) zapewne sprzedaje tablety do podpisów. Aby rozwiać wszelkie wątpliwości – nie sprzedaje tabletów, nie znam nikogo kto to robi, ani nie innych powiązań z tą branżą. Tak jak zaznaczyłem na początku, pytanie wynikało z ilości pytań jakie dostaje w tej materii i chęci wywołania dyskusji w środowisku lekarskim. Co więcej, pomimo, że przepisy prawa dopuszczają taką formę składania podpisów, osobiście jestem ich przeciwnikiem. Nie przekonuje mnie fakt, że rozwiązanie takie jest powszechnie stosowane przez Pocztę Polską, czy coraz częściej przez banki i dostawców usług telekomunikacyjnych. Sama skuteczność tej formy, nie stanowi o jej bezpieczeństwie. Swoje uwagi co do takiej formy zgłaszał już Rzecznik Praw Obywatelskich (w zakresie bezpieczeństwa danych osobowych, jakimi jest nasz podpis) oraz GIODO.

Dlatego o ile forma papierowa zgód może wydawać się już przestarzała, a czasami nawet niewygodna, jest zdecydowanie najbezpieczniejsza dla lekarza. W przypadku sporu z pacjentem, nie narażamy się na trudności dowodowe i wysokie koszty postępowania , w które angażowani muszą być biegli różnych specjalności. W tym przypadku poświęcenie kilku sekund na wydrukowanie formularzy i późniejsza konieczność ich przechowywania, jest adekwatną ceną za spokój jaki sobie tym kupujemy.

Wszystkich zainteresowanych tym i innymi problemami związanymi z tematem zgód, zapraszam na szkolenie online „Zgody pacjenta” – informacje i zapisy znajdziecie Państwo w linku.

  • źródło https://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/1102412,podpis-na-tablecie-lub-terminalu-do-podwazenia.html

Michał Gajda

Michał GajdaAdw. Michał Gajda, absolwent Uniwersytetu Szczecińskiego, Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego oraz Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ukończył studia podyplomowe z prawa medycznego oraz prawa karnego skarbowego i gospodarczego. W swojej codziennej praktyce zajmuje się obroną w sprawach karnych, w tym o przestępstwa typowo kryminalne, przestępstwa gospodarcze i skarbowe, a także prowadzi obronę lekarzy w sprawach o w tym tzw. błędy medyczne. Jako specjalista od prawa medycznego, reprezentuje podmioty lecznicze z całej Polski, prowadzi szkolenia dla medyków, jest wykładowcą Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego, a także uczestniczy w pracach Rady Ekspertów Parlamentarnego Zespołu ds. Medycyny Estetycznej.

Zobacz również inne wpisy

Skontaktuj się z Nami!