Organizacja festiwali muzycznych, kulturalnych i rozrywkowych to dziedzina, która przyciąga zarówno artystów, jak i tysiące uczestników z całego świata. Fest Festival był jednym z najbardziej oczekiwanych wydarzeń tego lata. O randze tego wydarzenia świadczy chociażby zaangażowanie w jego promocję jednego z największych banków w Polsce, czy najbardziej znanej sieci fast food. Na festiwal czekali nie tylko żądni wrażeń muzycznych uczestnicy, ale również restauratorzy, hotelarze oraz firmy zaangażowane w jego obsługę. Cała oprawa marketingowa wydarzenia nie dawała podstaw do choćby cienia wątpliwości, że wydarzenie może nie dojść do skutku – w szczególności na tydzień przed planowaną datą rozpoczęcia.
Pierwsze komunikaty o rzekomych problemach organizatora pojawiły się co prawda już jakiś czas temu, jednak miały charakter tzw. legendy miejskiej, zasłyszanej od „znajomego, który ma kolegę, który…”. Pojedynczy użytkownicy mediów społecznościowych powoływali się na niejasne źródła, opisując rzekome problemy spółki, które miały się pojawiać już przy organizacji wcześniejszych wydarzeń. Nikt jednak tych plotek nie brał na poważnie, tym bardziej, że promocja wydarzenia nabierała rozpędu.
Sytuacja zmieniła się diametralnie wieczorem w czwartek, 3 sierpnia, kiedy to zaczęły pojawiać się liczne komentarze o rzekomych problemach finansowych organizatora oraz braku kontaktu z nim. Doniesienia nasiliły się następnego dnia, kiedy okazało się, że podwykonawcy odpowiedzialni za techniczną stronę festiwalu, nie porozumieli się z organizatorem w kwestii wynagrodzenia i nie przystąpili do prac. Problemy z kontaktem z organizatorem potwierdził także chorzowski magistrat. W tym czasie spółka odpowiedzialna za organizację festiwalu milczała… a sprzedaż biletów trwała w najlepsze.
Daleki jestem od ferowania wyroków, albowiem wymaga to przeprowadzenia szczegółowego postępowania i należy do wyłącznej kompetencji niezawisłego sądu. Musimy mieć także na uwadze, że bazujemy jedynie na doniesieniach medialnych i nie znamy wszystkich szczegółów sprawy. Niemniej jednak trudno sobie wyobrazić, że organizator najpóźniej w czwartek wieczorem nie miał świadomości, że wydarzenie się nie odbędzie. Z komunikatu wydanego przez przedstawiciela spółki wynika, iż przyczyną problemu był niespięty budżet i brakujące 5 milionów złotych! Organizacja tego typu przedsięwzięć wymaga oszacowania potrzebnego budżetu oraz możliwych wpływów. Organizator znał zatem jego koszty, a także musiał mieć świadomość posiadanych środków. Pojawia się pytanie – dlaczego zatem, w momencie kiedy wiadome stało się, że nie jest wystarczający na organizację festiwalu, od razu nie wstrzymano sprzedaży biletów, aby nie narażać kolejnych osób na oczywistą stratę pieniędzy? Takiej decyzji nie sposób usprawiedliwić ryzykiem gospodarczym, albowiem o ryzyku można było mówić na etapie planowania wydarzania, a nie już oczywistego jego fiaska.
W kontekście odwołania Fest Festivalu i kontynuowania sprzedaży biletów niemalże do ostatniej chwili, pojawia się uzasadnione podejrzenie o możliwości popełnienia przestępstwa przez osoby odpowiedzialne za decyzję w tym przedmiocie. Podkreślę raz jeszcze, że w rzeczywistości nie znamy wszystkich okoliczności organizacji i odwołania imprezy, dlatego opieramy się wyłącznie na podstawie doniesień medialnych. Całokształt przedstawionych w mediach informacji, prowadzi do wniosku, że organizatorzy wydarzenia musieli mieć świadomość niespinającego się budżetu i konieczności odwołania festiwalu. Z nieznanych jednak powodów postanowili w tym przedmiocie milczeć, nawet w obliczu tak jasnych i licznych doniesień medialnych o tym, że impreza się nie odbędzie. Samo milczenie wydaje się jednak niczym, w porównaniu do kontynuowanej sprzedaży biletów.
Zwracam uwagę, że zgodnie z art. 286 par. 1 Kodeksu karnego, kto w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Jeżeli zatem potwierdzi się, że organizator miał świadomość konieczności odwołania imprezy lub gdy nawet całokształt okoliczności sprawy na to wskazywał i wiadomym winno mu być, że impreza się nie odbędzie
(zamiar ewentualny), a mimo to kontynuował sprzedaż, to swoim działaniem doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia mieniem osoby, które zakupiły wówczas bilety. Czyn ten stanowi przestępstwo ściągane z urzędu.
Co istotne, do odpowiedzialności karnej pociągane są konkretne osoby fizyczne (np. prezes zarządu, dyrektor działu sprzedaży itd.), a nie osoba prawna, będąca organizatorem wydarzenia. Zatem nawet ogłoszenie upadłości przez spółkę nie wpływa na możliwość zainicjowania postępowania karnego. W przypadku potwierdzenia się zarzutu, również odpowiedzialność odszkodowawcza względem pokrzywdzonego spada na sprawcę przestępstwa.
Opisane przeze mnie podejrzenie popełnienia przestępstwa dotyczy w głównej mierze osób, które dokonały zakupu biletu w czwartek lub piątek. Z doświadczenia wiadomo, że organizatorzy mieli świadomość braku możliwości zrealizowania imprezy już znacznie wcześniej – a kiedy? Na to pytanie na pewno odpowie postępowanie karne, w toku którego, zapewne powołani zostaną biegli, którzy przeanalizują dokumentację rachunkową spółki, ustalając kiedy należało podjąć decyzję o odwołaniu imprezy i wstrzymaniu dalszej sprzedaży biletów.
Każda osoba, która czuje się pokrzywdzona ma prawo złożyć zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Zawiadomienie można złożyć pisemnie do właściwej prokuratury, albo ustnie do protokołu, zgłaszając się na Policję. Do zawiadomienia należy dołączyć dokumenty potwierdzające zakup biletów.
Afera z odwołaniem festiwalu i sprzedażą biletów do ostatniej chwili jest kwestią, która zasługuje na skrupulatne zbadanie. Wszystkie zaangażowane strony powinny być świadome swoich praw i obowiązków, a organy ścigania powinny wnikliwie zbadać każdy taki przypadek w celu zapewnienia uczciwości i odpowiedzialności branży festiwalowej.
adwokat Michał Gajda
Kancelaria Adwokacka w Szczecinie